wtorek, 21 lutego 2017

Transport nasion z Chin

Sprowadzanie nasion z Chin jest ryzykowne, nigdy nie wiadomo, jak długo będą w transporcie, w jakim przyjdą stanie, czy będą suche, czy zgniłe, czy po drodze nie zaczną kiełkować.
Chińczycy zakładają, że 20 dni, a jak jest w rzeczywistości? Jeden transport szedł 31 dni, drugi 55 dni. I nie ma tak, że można coś przyspieszyć, że można gdzieś zadzwonić i poprosić.
Na śledzeniu przesyłki widzisz, że wyszły z kraju nadania i tego Chińczycy się trzymają. U nich nie ma. Szukaj u siebie. Dzwonisz do siebie, słyszysz podobny tekst, w Polsce nie ma, szukaj w kraju nadania. I tak w koło Macieju. A dni lecą, potem tygodnie, na śledzeniu nic się nie zmienia. Wreszcie pojawia się kolejna pozycja. Są już w Polsce. I co z tego? Czekasz kolejne dni, nadal nic przyspieszyć nie można. Słyszysz, jest dużo przesyłek, sortownia zawalona, trzeba czekać. I tak mijają kolejne 9 dni, jak Twoja przesyłka leży w sortowni, i taki to priorytet! A ty cały czas NIC nie możesz. Musisz czekać. W końcu pojawia się listonosz. I zaczynasz się głęboko zastanawiać, jakie zobaczysz nasiona, po 55 dniach zamknięcia w szczelnym opakowaniu?! Bo są naprawdę perfekcyjnie zapakowane: w strunowym foliowym woreczku z niewielką chusteczką w środku, następnie owinięte grubą gąbką, następnie zapakowane w pudełko, które jest całe szczelnie oklejone taśmą.
Wysuszone? To jeszcze pół biedy, ale jak będą zgniłe, to możesz śmiało wyrzucić do kosza. Twoje czekanie się skończyło. Alleluja i do przodu!
Otwierasz i pierwsze co czujesz, to zapach, lekko stęchły.  A jak wyglądają nasiona po takiej podróży? Ano tak:


Widać, że niektóre nasiona zaczęły kiełkować. Czarny nalot na nasionach to pleśń.
Czy coś z nich będzie?
Na razie zostały poddane moczeniu w przegotowanej wodzie z dodatkiem płynu do mycia naczyń.
Czas moczenia - 36 godzin.